Niedziela na serio

„Witajcie!”

13 kwietnia 2020 0 komentarzy

Już drugi dzień świątecznej radości i drugi raz słyszymy to samo chrystusowe:

Witajcie!

Mt 28, 9

Dwa razy też słyszeliśmy wypowiedziane przez Zmartwychwstałego do niewiast:

Nie bójcie się!

Mt 28, 10

Licząc też słowa Anioła, który jak błyskawica zstąpił z nieba i niemal śmiertelnie przestraszył pilnujących grobu żołnierzy (zob. Mt 28, 2-4), to od Wigilii Paschalnej do dziś zachętę by się nie bać słyszeliśmy już czterokrotnie. W całym Piśmie Świętym występuje ona 365 razy! W dzisiejszej refleksji korzystam trochę z myśli zawartych przez ks. Łukasza, ojca duchownego naszego seminarium, w homilii podczas Wigilii Paschalnej.

Ciekawym jest, że anioł, który tak bardzo wystraszył swoim pojawieniem się rzymskich żołnierzy, należących w tamtych czasach do najodważniejszych ludzi, do dwóch kobiet mówi:

wy się bójcie!

Mt 28, 5a

Wyraźnie zwraca się do nich zaimkiem osobowym, dokonując rozróżnienia między nimi, a żołnierzami, którzy – można wywnioskować – mają się bać. Ważny jest powód, dla którego kobiety mają się nie bać:

gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego

Mt 28, 5b

Kobiety szukają Jezusa. Przy czym wielu było takich, którzy podczas ziemskiej działalności szukali Pana. Jedni szukali Go, bo nasycił ich chlebem, inni, bo chcieli być uzdrowieni, jeszcze inni by Go zobaczyć, zadać Mu pytanie albo jak Herod, który chciał zobaczyć jakiś cud zdziałany przez Jezusa. Może być więc wiele powodów, dla których i my szukamy Jezusa. Każdy z nich jest dobry, bo Chrystus pozwalał ludziom na to szukanie Go. Miał jednak Syn Boży pragnienie, by to szukanie Go ewoluowało. By doprowadzało ludzi do wiary w Niego jako jedynego Zbawiciela świata. Tutaj jest miejsce, w którym mogę się zatrzymać i zastanowić:

Po co szukam Jezusa? Czy bliżej mi do zgłodniałych tłumów, chorego np. paralityka, czy może pragnącego rozrywki Heroda?

Co więcej, kobiety szukały Jezusa Ukrzyżowanego. To ważny przymiotnik. Święty Paweł w jednym ze swoich listów użyje tego samego słowa pisząc:

my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego

1 Kor 1, 23

postanowiłem bowiem, będąc wśród was nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego

1 Kor 2, 2

Dlaczego jest to tak ważne? Te kobiety są pierwszymi, które za chwilę spotkają Ukrzyżowanego – Zmartwychwstałego. One były na Golgocie, towarzyszyły Panu w Jego bolesnej męce, są świadkami Jego śmierci i to właśnie one zaniosą radosną wieść o zmartwychwstaniu Apostołom, którzy w większości uciekli, nie wytrwali przy cierpiącym Jezusie. Kobiety nie bały się być z Jezusem podczas drogi krzyżowej, nie mają się więc czego bać spotykając Go po zmartwychwstaniu! Tu znów mogę się zatrzymać i podjąć refleksję:

Czy Jezus, którego szukam jest też Tym, który umiera na krzyżu? Czy potrafię przyjąć Go cierpiącego, sponiewieranego, oszpeconego? Czy w Jego oszpeconej Świętej Twarzy widzę moją, grzeszną twarz. Twarz stworzenia, które zbuntowało się wobec swego Stwórcy, latorośli, która w jakimś szaleńczym zapędzie postanowiła podjąć dramatyczną, samobójczą próbę istnienia poza Krzewem Winnym…

To ważne pytanie, bo droga Chrystusa jest moją drogą:

Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić (…). Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować

J 15, 5.20

Ze względu na tę naszą samozwańczą próbę życia poza Źródłem życia, Bóg przyszedł na świat w ludzkim ciele, aby wszczepić mnie na powrót do życiodajnego, boskiego krwioobiegu. Znalazł mnie, swoją owieczkę, wziął na ramiona i postawił wobec Ojca mówiąc: „spójrz, jak jest do Mnie podobna! Obmyta Moją Najdroższą Krwią”.

Można szukać Jezusa i jednocześnie nie zgadzać się, uciekać od Krzyża. Tylko, że wtedy zafałszowujemy osobę naszego Pana. Wtedy tworzymy sobie postać Zbawiciela uszytą na naszą miarę, a żaden nasz ludzki, stworzony przez nas „zbawiciel”, choćby był nie wiadomo jak podobny do Jezusa z Nazaretu, nie da rady nas zbawić.

Dlatego od Wigilii Paschalnej Zmartwychwstały Pan chce się z nami przywitać. Ten, który prawdziwie 

umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy,
został pogrzebany,
zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem,
i ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu

1 Kor 15, 3-5

Chce przyjść do każdego z nas i objawić siebie – Zwycięzcę śmierci. I chce, byśmy potrafili Go rozpoznać. Byśmy nie bali się Go, pomimo tego co się stało, że umarł za mnie, za moje grzechy. Nie chce by to wywoływało we mnie niepokonalny lęk tak, że stanę się jak żołnierze, jakby martwy. Dlatego Pan w tamtym momencie nie przychodzi do żołnierzy. Nie objawia się też od razu swoim uczniom, ale najpierw kobietom.

Trzeba najpierw stanąć pod krzyżem Jezusa, uznać swój grzech i z pokorą przyjąć Jego przebaczenie, by móc owocnie, już bez lęku spotkać się ze Zmartwychwstałym. Bez Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty nie ma Niedzieli Zmartwychwstania.

To dlatego liturgia Triduum Paschalnego uczyła nas całościowo patrzeć na paschę Pana tzn. łączyła od samego początku i pokazywała jedność w Jego męce i zmartwychwstaniu. Krzyż w Wielki Piątek wnoszony był pomiędzy dwoma świecami, w Wielką Sobotę przy tzw. Bożym Grobie wyeksponowany był Najświętszy Sakrament, czyli żywa Obecność Zmartwychwstałego, a na Paschale – świecy Zmartwychwstałego żłobiliśmy na początku Wigilii Paschalnej krzyż i dużymi, czerwonymi gronami zaznaczyliśmy pięć chrystusowych ran.

To, co ma się w nas dokonać pokazują słowa anioła i Jezusa mówiące o mężczyznach powołanych przez Pana. Anioł mówi do kobiet:

idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom…

Mt 28, 7

Jezus z kolei powie niewiastom:

idźcie i oznajmijcie Moim braciom…

Mt 28, 10

Mamy pokonać drogę od zalęknionych, skupionych na własnej winie uczniów, do uznających swój grzech i doświadczających Bożego przebaczenia braci Jezusa. Kiedy Pan jeszcze użył słowa „bracia” wskazując na swoich uczniów? Zapytał kiedyś:

Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia.Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką

Mt 12, 48-50

Stańmy więc dziś i każdego kolejnego dnia życia wobec naszego Pana z gotowością pełnienia woli Ojca i z radością przyjmijmy dar Jego zmartwychwstania, w którym czyni On nas swymi braćmi.

Błogosławionej Oktawy

ks. Maciej Dalibor,
salwatorianin

Komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *