Miłość na serio

Być darem i przyjąć dar

5 lutego 2021 0 komentarzy

Wzajemność

Miłość jest zawsze czymś, co istnieje pomiędzy osobami. W miłości następuje obustronne przekroczenie przeżywania upodobania, pożądania, i życzliwości, dokonuje się przejście od „ja” ku „my”. O zaistnieniu tego „my” w miłości decyduje wzajemność – mężczyzna odpowiada uczuciem na uczucie kobiety, a kobieta swoim uczuciem odpowiada na uczucie mężczyzny. Wzajemność powinna opierać się na trwałym dobru wspólnym, stanowiącym podstawę do zaistnienia osobowej wspólnoty. Elementami sprzyjającymi kształtowaniu wzajemności są sympatia i przyjaźń.

Sympatia

to miłość czysto uczuciowa, która „się dzieje” pomiędzy ludźmi. Zwrot „dzieje się” oznacza, że w sympatii decyzja woli i wybór nie odgrywają większej roli. Sympatia jest raczej przejawem doznawania niż działania. Sympatia w sposób odczuwalny, doświadczalny przybliża ludzi do siebie. Stawia jedną osobę w kręgu drugiej jako kogoś bliskiego. Jest dla ludzi doświadczalnym i sprawdzalnym przejawem miłości. Miłość uczuciowa kończy się zwykle wraz z wygaśnięciem uczuć.

Przyjaźń

W przyjaźni decydujące znaczenie ma życzliwe nastawienie woli, wyrażające się w postawie: „Ja chcę dobra dla ciebie, tak jak chcę go dla siebie samego”. W niej również dokonuje się budowanie wspólnoty osób oparte na wspólnocie w dobru, na wspólnocie wartości. Sama nie posiada temperatury uczuciowej. Stąd też K. Wojtyła, w imię właściwego kształtowania miłości – poprzez wykorzystanie wartości tkwiących tak w sympatii, jak i w przyjaźni – postuluje sympatię przekształcić w przyjaźń, a przyjaźń dopełnić sympatią. W ten sposób

sympatia, opierając się na stabilniejszych niż uczucia pokładach, zyskuje obiektywność tkwiącą w przyjaźni, a przyjaźń, asymilując uczuciowy klimat sympatii, staje się bardziej ekspresywna i wyrazista.

Ta zdolność do gruntownego przekształcania sympatii w przyjaźń i do ich wzajemnego przenikania się jest „sztuką” wychowania miłości, jest rzeczywistą ars amandi.

Miłość oblubieńcza

jest najdoskonalszą formą miłości. Prowadzi do obustronnego darowania siebie i stworzenia jedynej w swoim rodzaju wspólnoty. Jest to ten etap miłości, który jest pełnym oddaniem się sobie osób po etapie upodobania, pożądania i życzliwości. Jak możliwe staje się takie oddanie? Poprzez tzw. prawo daru (nazywane niekiedy przez K. Wojtyłę „prawem ekstazy”), według którego osoba, czyli ktoś, kto sam siebie posiada i sobie samemu panuje, może „siebie dać”, może siebie uczynić darem dla drugich. Obowiązuje tu zdumiewająca prawidłowość, że dar składany z siebie nie tylko nie niszczy i nie dewaluuje dającego, ale go jeszcze bardziej udoskonala w znaczeniu moralnym, i to tak dalece, że bez daru z siebie człowiek nie może osiągnąć pełni swego istnienia.

Dar najdoskonalszy ma miejsce wówczas, gdy dajemy drugiemu coś, czego on nie ma i mieć nie może.

Na przykład w akcie małżeńskim realizuje się taki właśnie dar – w nim małżonkowie dają sobie swoją płciowość. Żona daje mężowi kobiecość, mąż zaś daje jej – męskość. Szczególnym elementem tego aktu jest świadomość małżonków ich odmienności w aspekcie płci, emocjonalności i innych wymiarów ludzkiego bytu. Wzajemne obdarowywanie się swoją odmiennością jest jednym z najważniejszych czynników oblubieńczej relacji małżonków.

Darowanie się osoby winno być bezinteresowne i nieodwołalne. Gdyby dar służył jakimś interesom po jednej lub drugiej stronie, już nie byłby darem. Istotą daru jest jego bezinteresowność. Ponadto dar staje się darem przez swoją nieodwołalność. Gdyby jej nie założono, dar od samego początku nie byłby darem. Akt darowania czegokolwiek oznacza oddanie komuś na zawsze tego, co się daje – przedmiotu daru.

Prawo daru

Jeśli człowiek ma być darem i realizować się jako dar, to musi być we właściwy sposób „dawany”, a także we właściwy sposób „odbierany”. Dar musi być przyjęty, co wymaga pewnego wysiłku duchowego. Oddania na zasadzie daru nie należy utożsamiać całkowicie z „oddaniem się” w znaczeniu tylko psychicznym, czyli z przeżyciem oddania, ani tym bardziej z „oddaniem się” w znaczeniu tylko fizycznym (seksualnym). Psychicznie bowiem jedynie kobieta przeżywa to darowanie siebie jako „oddanie”, natomiast w świadomości mężczyzny jawi się ono jako „posiadanie”, choć faktycznie, tak jak w przypadku kobiety, też jest „oddaniem się”. W momencie gdy mężczyzna zatrzyma się jedynie na takim ujęciu przeżycia oddania, wówczas może on w jego kontekście potraktować kobietę na zasadzie posiadanej na własność rzeczy. Jeżeli natomiast osobowy dar rozumie się jedynie w kategoriach cielesnego oddania się w akcie seksualnego współżycia, to wówczas może on przybrać różne formy utylitaryzmu, w którym instrumentalne traktowanie osoby sprzeczne jest z normą personalistyczną. Wobec powyższego autor „Miłości i odpowiedzialności” proponuje personalistyczne rozumienie oddania, które zasadza się na samej rzeczywistości „prawa daru”.

Tam gdzie jest „prawo daru”, nie może być mowy o prawie własności, chociaż może i musi być mowa o przynależności i zjednoczeniu osób.

Prawo daru chroni osobę przed stawaniem się własnością drugiego człowieka w takim znaczeniu, w jakim własnością staje się rzecz. Każdy więc człowiek jest związany w odniesieniu do drugiego człowieka tym, że jest osobą, że każdy z nich jest osobą. Dlatego też oddanie jako osobowa przynależność posiada swój głęboki sens etyczny – w miłości człowiek zostaje zadany drugiemu człowiekowi. W zadaniu tym autor „Miłości i odpowiedzialności” upatruje między innymi szczególny obowiązek wypracowania u obu osób, mężczyzny i kobiety, dojrzałego kształtu wzajemnego oddania. Najwłaściwszym „miejscem” wypracowywania owego wzajemnego oddania właściwego dla miłości oblubieńczej jest małżeńska i rodzinna komunia osób (communio personarum). Układ ten stwarza obiektywną sytuację, która przez swą nieodwracalność, całkowitość i niepodzielność daje podstawę do wzajemnego darowania siebie i przyjmowania daru osoby drugiej, wyrażających się między innymi we współżyciu cielesnym.

Rozumienie miłości oblubieńczej ma kluczowe znaczenie dla ustalenia norm całej moralności seksualnej i wyznacza zasadnicze perspektywy dalszych szczegółowych rozważań o miłości, w tym także o miłości płciowej.

ks. Artur Stobierski SDS

Komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *