Rodzinne etiudy

Wrześniowe wyzwania

11 września 2020 1 komentarz

Wrzesień. Czas powrotów z wakacji. Pewnie jak wiele rodzin, nasza żyje w rytm roku szkolnego. Obecny rozpoczyna się w trochę innych warunkach niż zwykle. Po pierwsze wracamy do szkoły, pracy, różnych zajęć po dłuższym czasie izolacji, pracy zdalnej, innych niż zwykle wakacjach. Żeby dobrze rozpocząć ten kolejny rok szkolny, potrzebuję najpierw rozejrzeć się wokół siebie, a potem spojrzeć w moje serce, żeby zobaczyć w jakim momencie życia jestem i pytać Pana Boga, jak chce mnie, nas prowadzić. Dla nas ten rok szkolny zaczyna się w momencie pełnym wyzwań. Mąż właśnie dostał wypowiedzenie w pracy. Syn po trudnej siódmej klasie w zdalnym nauczaniu rozpoczyna ósmą, pełną znaków zapytania. Córka wróciła do nowej szkoły, którą zmieniła tuż przed pandemią i nie zdążyła się jeszcze zaadaptować. Moje różne dylematy jak pogodzić rolę żony, mamy w tym wszystkim z innymi obowiązkami. To wszystko z pandemią w tle, kolejnymi szkołami w naszym mieście przechodzącymi w tryb zdalnego nauczania, obostrzeniami, maseczkami, procedurami. Sporo w tym wszystkim niepewności. Czasem wkrada się lęk, brak poczucia bezpieczeństwa, doświadczenie tymczasowości, trud planowania czegokolwiek, obawy jak sobie poradzimy w tej sytuacji. W wielu rozmowach z różnych stron wracają słowa „To będzie trudny rok”. W głowie brzmi pytanie znajomej siostry katechetki po pierwszych radach pedagogicznych i  zapoznaniu z ogromem procedur:

Jak w tym wszystkim Boga nie zgubić?

To pytanie wydaje mi się kluczowe na starcie. Jak nie zgubić Pana Boga? Jak nie zgubić drugiego człowieka? Jak nie zgubić siebie? Kiedy tak się czuję, kiedy mam w sobie tyle pytań, jeszcze bardziej niż zwykle potrzebuję posłuchać Pana Boga, wsłuchać się w Jego Słowo. Zapytać tak po prostu „Panie Boże, co Ty na to wszystko?” Poprosić, by otwierał moje oczy, pomagał patrzeć na rzeczywistość z Jego perspektywy, nawet gdy etap drogi wydaje się ciemny oświetlał go Swoim Słowem.

Światełko pierwsze

właśnie dziś (10.09) w Kościele słuchamy Psalmu 139:

Przenikasz i znasz mnie, Panie, Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli, 
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę, 
i znasz wszystkie moje drogi.


Te słowa przypominają mi, że w tym wszystkim co się dzieje nie jestem sama. Pan Bóg wie o wszystkich moich obawach, lepiej niż ja sama. Kiedy ja nieudolnie próbuję nazwać tych kilka myśli i sklecić je w etiudę, On już dawno w tym wszystkim Jest. Dlatego chcę Go prosić:


Przeniknij mnie, Boże, i poznaj moje serce, doświadcz mnie i poznaj moje myśli.
I zobacz, czy idę drogą nieprawą, 
a prowadź mnie drogą odwieczną

Ps 139


Żeby mnie, nas, prowadził przez ten rok szkolny, w gonitwie myśli, wśród lęków o pracę, egzamin ósmoklasisty i wiele innych codziennych trosk. Żeby oczyszczał moje serce, pomagał zmieniać myślenie, otwierać się na Jego prowadzenie.


Światełko drugie


W ostatnie dni wakacji wsłuchiwałam się mocno, jakie Słowo Pan Bóg daje nam przed powrotem do codzienności. Przez kilka dni z rzędu były to fragmenty z 24 i 25 rozdziału Ewangelii św.  Mateusza wzywające do czujności. Czyli do odpowiedzi na to bardzo konkretne pytanie „Jak nie zgubić Pana Boga?”


Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.

Mt 24, 42


W ostatniej #NiedzielaNaSerio ksiądz Maciej pisał o obecności Pana Jezusa między nami w sakramencie małżeństwa. Ta Jego Obecność jest przecież tak bardzo realna, konkretna i nieustanna, a jednak w trudach codzienności i jesiennych szarugach często tak trudno nam Go zauważyć. Wakacje co roku ostatnio są dla mnie lekcją uważności. Choćby w tym roku, kiedy mogliśmy spędzić 2 tygodnie w lesie, bez maseczek, bez ograniczeń, w końcu z dala od wielkomiejskiego zgiełku. To czas spowolnienia, kiedy wyostrzają się zmysły, ale też kiedy uczę się spotykać Pana Boga inaczej niż w rutynie codziennych dni, niż jestem do tego przyzwyczajona. Czas łaski, naładowania akumulatorów, by potem czerpać z tego w codzienności. I tu pomocą jest:


Światełko trzecie


Przez pierwszy tydzień roku szkolnego podczas Mszy Świętych powtarzała się ta sama kolekta:

Boże wszechświata, od Ciebie pochodzi wszelka doskonałość, zaszczep w naszych sercach miłość ku Tobie i daj nam wzrost pobożności, umocnij w nas wszystko, co dobre, i troskliwie strzeż tego, co umocniłeś.

Kolekta XXII niedzieli zwykłej

Na początku września potrzebuję zauważyć otrzymane w te wakacje dobro, a po pierwsze Kto jest jego Dawcą i z wdzięcznością prosić by ta wdzięczność rozpalała miłość w moim sercu. Potrzebuję prosić Pana Boga, by to On sam umacniał w nas, to co otrzymaliśmy, byśmy mogli z miłością wrócić do naszych obowiązków. I tu:


Światełko czwarte


W Czytaniu z Listu św.  Pawła 8 września mogliśmy usłyszeć, że:


Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru.

Rz 8


I to jest piękna obietnica, dodająca nadziei, że kiedy już stajemy się bardziej uważni na znaki Bożej Obecności, kiedy w naszych sercach doświadczamy wdzięczności za tę Jego Obecność, rozlewa się w nich miłość i jesteśmy gotowi z otwartym sercem podejmować codzienne wyzwania, bo wiemy, że Pan Bóg chce naszego dobra, nie przestaje się o nas troszczyć i cały czas nas wspiera. Potrzeba tylko wytrwałości i cierpliwości. 
Jednego z ostatnich wakacyjnych dni jedliśmy całą rodziną pyszne śniadanie, na tarasie z widokiem na wierzchołki drzew skąpane w porannym słońcu i skaczące po nich wiewiórki, kiedy pośród śpiewu ptaków, sielankę przerwało pytanie jednego z dzieci: A co będzie na obiad? Myślę, że czasem jesteśmy jak dzieci, nie umiemy czekać, chcielibyśmy od razu zobaczyć efekty naszych zmagań, wysiłku, owoce modlitwy. I tu:


Światełko piąte


W ostatniej #NiedzielaNaSerio poruszyły mnie mocno i często wracają przez ostatnie dni króciutkie słowa księdza Macieja:


Dajcie sobie i Panu Bogu czas…

Tyle naszych obaw, wynika z tego że w danym momencie nie widzimy efektów naszych starań, ogarniają nas czarne myśli, obawiamy się o przyszłość, zapominając o tym, że nasze powołanie jest drogą, która ma różne etapy, wyprzedzamy, zamiast skupić się na tym co tu i teraz. Mówiąc krótko: zamiast docenić smak śniadania i widok z tarasu już myślimy o obiedzie. Chciałabym wejść w ten rok bez pośpiechu, nie wymuszając na Panu Bogu, na sobie ani na moich bliskich natychmiastowych efektów, ale dziękując za każdy odcinek drogi, i tu ostatnie na dziś:


Światełko szóste


Czyli pierwszy punkt Dekalogu św. Jana XXIII, który ktoś nam kiedyś podsunął i z którym warto zapoznać się w całości (https://adonai.pl/abc/?id=21


Tylko dzisiaj postaram się żyć wyłącznie dniem dzisiejszym, nie chcąc rozwiązywać za jednym zamachem wszystkich problemów mego życia

św. Jan XXIII
Zuzanna Zychowicz – Skrzecz

Komentarze: 1

Jedna odpowiedź do “Wrześniowe wyzwania”

  1. Ania pisze:

    Bądź uwielbiany Panie Boże w tych naszych zmaganiach. I oby to była walka o świętość.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *