Co zrobić, gdy brak potomstwa?
W naszym kraju trudności z poczęciem dziecka ma około 15% wszystkich par, czyli prawie 3 mln osób… dlatego postanowiliśmy poruszyć ten temat podczas wczorajszego spotkania.
Pierwsza część dotyczyła zagadnienia leczenia zaburzeń płodności. Lekarz ginekolog, wychodząc od definicji niepłodności, przedstawiła wiele przyczyn, które mogą powodować zaburzenia cyklu, a niejednokrotnie wpływać także na niemożność poczęcia nowego życia. Prelegentka uświadamiała nam jak ważne są zatem: monitorowanie, profilaktyka i ocena zdrowia ginekologicznego kobiety oraz diagnoza ewentualnego problemu. Bo jak leczyć nie znając przyczyny? Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że proste, codzienne obserwacje mogą pomóc nie tylko w rozróżnieniu okresu płodnego lub niepłodnego. Wyniki obserwacji są swego rodzaju barometrem ogólnego stanu zdrowia.
Podczas prelekcji mieliśmy okazję przyjrzeć się też statystykom, które pokazują z jednej strony skalę problemu zaburzeń płodności, ale z drugiej mogą napawać optymizmem w stosunku do naturalnych metod ich leczenia. Okazuje się, że wiele par borykających się z problemem poczęcia dziecka w pierwszym roku starań, po dokładnej obserwacji cyklu zaszło w ciąże w drugim roku starań, bez żadnej ingerencji. Inne statystyki przedstawiały fakty o różnych metodach leczenia niepłodności. Każdy kto uczestniczył w wykładzie, także na podstawie własnej wiedzy, może odpowiedzieć sobie na pytanie – czy wszystkie oferowane metody są skuteczne i czy na pewno są metodami leczenia…?
Druga część spotkania poświęcona była świadectwu małżeństwa, które po kilku latach starania się o potomstwo oraz leczenia zaburzeń płodności zdecydowało się na adopcję… Pani Aneta i Pan Witold dzielili się z nami swoim doświadczeniem i podkreślali, że choć to nie jest łatwa droga, to bardzo dobra i owocna. Opowiadali o formalnościach związanych z adopcją, o 9 miesięcznym kursie dla rodziców adopcyjnych, gdzie w pierwszym miesiącu usłyszeli: „są Państwo w ciąży”, co oznaczało, że pierwszy miesiąc oczekiwania na dzieciątko już za nimi… „To było bardzo przyjemne uczucie” – relacjonuje Pani Aneta
Po tym kilkumiesięcznym czasie, był jeszcze czas oczekiwania na telefon z Ośrodka Adopcyjnego, aż w końcu doczekali się swojej pierwszej córeczki.
Trzy lata później adoptowali także kolejne dziecko, tym razem było to chłopiec. Nasi goście podkreślali, że nie wybierali sobie płci dzieci, czy nie określali ich cech, stanu zdrowia itp. „To nie jest supermarket” podkreślał Pan Witold, „to jest świadoma decyzja”…
Oprócz kwestii formalnych mieliśmy okazję dużo usłyszeć o realnych trudnościach, ale też pięknych momentach związanych z rodzicielstwem naszych gości.
Doświadczenie tych małżonków to piękne świadectwo gotowości przyjęcia dzieci:
„Ktoś kiedyś nas zapytał kiedy zaczęliśmy kochać nasze adopcyjne dzieci…, my kochaliśmy je już od „poczęcia” tzn. od momentu, kiedy rozpoczął się proces adopcyjny, nie znając ich jeszcze…”.
Dziękujemy za bardzo ciekawy wykład oraz świadectwo Państwa Anety i Witolda!
Komentarze: 0