Przyjaciele

Przyjaciele rodziny

31 października 2023 0 komentarzy

Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.

J 15, 14

Przytoczony werset, który znajdziemy w Ewangelii według św. Jana jest fragmentem szerszego kontekstu wypowiedzi Jezusa do uczniów, w którym każdy z nich zaproszony jest przez Pana do wyjątkowej relacji z Nim. Opiera się ona na trwaniu w miłości. Postawa ta, zakłada nie tylko samą umiejętność kochania, ale i posłuszeństwa, które z tej miłości wypływa. Bycie wpatrzonym w oblicze kogoś drugiego i zachwyt jego osobą, to jedno. Miłowanie drugiego to również swoiste posłuszeństwo rozumiane tutaj jako zgodność, poświęcenie, konstruktywny dialog czy świadoma rezygnacja z własnych korzyści dla dobra drugiej osoby, jeśli sytuacja tego wymaga. W relacji człowieka z Bogiem, istotnym jest również uważne słuchanie i naśladowanie Tego, którego się miłuje. Jezus tłumaczy uczniom i wyjaśnia, że tylko w taki sposób ich życie będzie owocowało, tylko w tym kluczu będą w stanie trafnie rozeznawać drogę, podejmować właściwe decyzje, działać w duchu woli Ojca i przynosić obfite plony, które będą trwałe. Składa im także obietnicę. Jeśli uczniowie będą kochać Jezusa i będą Mu posłuszni, tak jak On kocha Ojca i jest Mu posłuszny, oni także dostąpią udziału w Jego radości – pełnej, boskiej radości, którą przynosi poznanie Ojca i doświadczenie Jego miłości, a trwanie w niej, pozwoli każdemu z nich dostąpić życia wiecznego w społeczności świętych. Jezus zdecydował się wprowadzić swoich uczniów w wyjątkową przestrzeń, którą do tej pory dzielił tylko z Ojcem. Uchyla rąbka tajemnicy ich wzajemnej relacji, aby ubogacić i uświęcić tych którzy zostali Mu powierzeni. Nazywa swoich uczniów przyjaciółmi. Dlatego dzieli się z nimi wszystkim, co usłyszał od Ojca i czego doświadczył w relacji z Nim. Każdy kto słucha słów Jego, wypełnia je i decyduje się kroczyć drogą Jezusa, naśladując Go w miłości i posłuszeństwie woli Ojca, zostaje wprowadzony w wyjątkową rzeczywistość, odczuwa przedsmak nieba, będący zachętą do wzrastania w świętości i podążania ku życiu wiecznemu.

W najbliższym czasie, będziemy przeżywać uroczystość Wszystkich Świętych, wielbiąc Boga i dziękując Mu za tych, którzy kiedyś, tak jak i my teraz, żyli na tym świecie powołani przez Stwórcę i zostali wprowadzeni do społeczności świętych w Jego królestwie. W przewidzianej na ten dzień kolekcie, Kościół modli się:

Wszechmogący, wieczny Boże, Ty pozwalasz nam w jednej uroczystości czcić zasługi Wszystkich Świętych, † prosimy Cię, abyś dzięki wstawiennictwu tak wielu orędowników * hojnie udzielił nam upragnionego przebaczenia. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.

Modlitwa ta, zachęca wiernych do oddania czci świętym i błogosławionym, których Kościół stawia za wzór życia chrześcijańskiego. To ci przyjaciele Jezusa, którzy trwali w Jego miłości, którzy zasmakowali przestrzeni relacji Ojca i Syna, którzy zapragnęli naśladować swojego Pana w miłości i posłuszeństwie, których owoc zasług i orędownictwa trwa wiecznie. Ich święte życie, dojrzewało niekiedy w trudzie, cierpieniu i niesprawiedliwości, a czasem w zwyczajnym, prostym, codziennym funkcjonowaniu. Droga do świętości każdego z nich jest odrębną historią, w której Pan Bóg okazał swoje miłosierdzie, nieustanne przewodnictwo i obfitość swoich łask. Kościół stawia nam wszystkich świętych i błogosławionych przyjaciół Jezusa jako pomoc w naszym dążeniu do świętości.

Intuicję tę i zachętę doskonale odczytał i wcielił w życie Bł. Franciszek Jordan, założyciel salwatorianów i salwatorianek, którego zażyłość ze świętymi jest bardzo charakterystyczna w jego życiorysie. Częste odnoszenie się o. Jordana do rzeczywistości nieba i świętych, świadomość celu, do którego dążył a więc życia wiecznego w królestwie Bożym razem ze świętymi, podkreślał w swoim Dzienniku licznymi wpisami: „Panie Jezu Chryste, weź moje życie i wszystko, co mam! Wszyscy Święci, módlcie się za mną, bardzo biednym grzesznikiem!” (DD I/146, 17.10.1878); „Szukaj zażyłości z Bogiem i świętymi Jego!” (DD I/195). Mimo iż powołany na ten świat, o. Jordan był człowiekiem nie z tego świata, a jego wzrok zawsze skierowany był ku niebu. Był pielgrzymem, który rozpoznał zamiary Boga co do swojego życia, w duchu miłości, posłuszeństwa, pokory i gorliwości wypełniał wolę Najwyższego, by w ten sposób otrzymać nagrodę życia wiecznego – powrócić tam, skąd został posłany – powrócić do domu Ojca. Nade wszystko jednak dbał o relację z Nim. Tak jak tu na ziemi przebywał w Jego przenajświętszej Obecności, tak pragnął i po śmierci radować się oglądaniem Jezusa na wieki. W chwili, kiedy jego serce przepełniała pewność i zdecydowanie do pójścia za Jezusem, kiedy powierzał się Najwyższemu Bogu, by wypełnić wszystko do czego Go powołał, o. Jordan przyzywał świętych, szczególnie Męczenników i prosił ich o wstawiennictwo. Czuł, że jest słaby, grzeszny i niegodny tak wielkiego zaszczytu – by być narzędziem samego Boga!

„Panie Jezu Chryste, oto jestem poślij mnie! Niech się stanie wola Twoja! Mów, Panie, Twój sługa słucha! Wszyscy święci Boży, módlcie się za mną grzesznikiem! Wy, święci Męczennicy Wiecznego Miasta, którego ziemi nie zasługuję dotykać, módlcie się za mną, abym waszymi śladami, podążał wiernie. Amen.” (DD I/146-147, 18.10.1878).

Chcąc zatem być świętym, uczył się od najlepszych w tej dziedzinie i do tego samego zachęcał innych. Dlatego przyglądał się życiu świętych, śledził ich myśli, studiował pisma, notował w Dzienniku intuicje, które służyły jego rozwojowi wewnętrznemu, były impulsem do działania, przemyśleń, bądź zachętą do wzrastania w pokorze i umartwieniu. Zapisał:

„O gdyby jednak poznano, jak wielka siła leży w czytaniu duchowym, szczególnie w lekturze żywotów świętych! Wszyscy Święci Boży, wstawiajcie się za mną!” (DD I/49).

Święci byli dla niego nie tylko nauczycielami życia duchowego, ale i jego szczególnymi wspomożycielami w codzienności. To właśnie przez ich wstawiennictwo w uroczystość Wszystkich Świętych, nakreślił w swoim Dzienniku pakt między sobą a najlepszym Stwórcą, w którym najkrócej mówiąc oddaje się Bogu i Jego woli całkowicie i na własność, w zamian za to, że Bóg uczyni go świętym! Założyciel słynął także z częstego nawiedzania kościołów i kaplic pod wezwaniem różnych świętych. Przychodził tam by pokłonić się Bogu i prosił przez wstawiennictwo danego świętego, o błogosławieństwo i potrzebne łaski dla siebie, dla Zgromadzenia i powierzonych mu ludzi. Z całą pokorą czerpał z mądrości świętych wszystko to, co było dla niego ważne w danym momencie. Oto kilka przykładów. Umacniając się w wierze i ufności tak zanotował o św. Teresie z Avilla:

„Tajemnica jej sukcesów leży wyłącznie w jej zaufaniu do Boga. Ty musisz i możesz stać się świętym!” (DD III/22).

Następnie za św. Franciszkiem Ksawerym, pisze:

„Najgroźniejsze niebezpieczeństwo jest w tym, gdy wśród największych niebezpieczeństw straci się zaufanie do Boga.” (DD III/22).

Podejmując trud pracy nad sobą i formacją swojego wnętrza, zapisał słowa św. Franciszka z Asyżu:

„Ze wszystkich darów wewnętrznych, które Duch Święty wlewa na naszą duszę, najwspanialszy jest dar przezwyciężania samego siebie i chętnego cierpienia z miłości do Boga.” (DD IV/10).

Ku przestrodze i umocnieniu się w czujności, przyswoił także cytat dotyczący św. Dominika:

„To miejsce, które należy do mnie: gdzie są kłótnie, gdzie jest głośno, gdzie niepotrzebna gadanina – powiedział diabeł do św. Dominika” (DD IV/13).

Bardzo często, zwłaszcza pod koniec swego życia, wzywał Świętych i aniołów, prosząc o modlitwę i wstawiennictwo:

„Cokolwiek czynisz, nie zapominaj o świętych Aniołach Stróżach!” (DD II/112); „Wy święci Boga, wstawiajcie się za mną! Bł. Joanno de Chantal, módl się za mną!” (22.04.1909), „Bł. Janie, módl się za mną!” (25.04.1909, DD III/4); „Udaj się na górę, tam przebywaj z Bogiem i módl się usilnie o to, żebyś mógł wykonać swoje zamiary! Św. Bernardzie, módl się za mną!”.

Przyzywa też swojego patrona:

 „Św. Franciszku, módl się za mną i pomóż mi! O św. Franciszku, módl się za mną!” (DD III/8).

Święci orędownicy towarzyszyli wielu, a ich obecność w życiu wiernych Kościoła jest nieustanna. Z tą myślą pragniemy zaprosić Was wszystkich do podjęcia refleksji nad obecnością świętych i błogosławionych w życiu małżeńskim i rodzinnym. Pomoże nam w tym nowe wydarzenie, które zatytułowaliśmy Przyjaciele Rodziny. Listopadowy cykl, który proponujemy będzie opierać się na świadectwach par, przeżywających swoją małżeńską i rodzinną codzienność w towarzystwie wybranych przez siebie patronów – świętych, błogosławionych lub sług Bożych, którzy są szczególnie dla nich ważni. Dowiemy się, jaką rolę odgrywają w ich życiu, w przeżywaniu codzienności, w realizacji powołania małżeńskiego i rodzinnego, w kształtowaniu relacji i umacnianiu więzi, w osiąganiu świętości. Niech doświadczenie obcowania ze świętymi, stanie się dla nas umocnieniem i wspiera nasze trwanie w miłości Jezusa.

s. Barbara Szczygieł SDS

Komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *