Niedziela na serio

Zostałeś dostrzeżony

14 czerwca 2020 0 komentarzy

W jaki sposób spojrzeć na fragment Ewangelii mówiący o powołaniu i posłaniu Dwunastu Apostołów w kontekście małżeństwa i rodziny?

Jezus, notuje ewangelista Mateusz, widzi tłumy. W samych Ewangeliach to słowo w takiej formaie pojawia się niemal 50 razy. Mateusz jakby nas zatrzymywał na tym widzeniu, słyszymy:

widząc tłumy, litował się nad nimi

Mt 9, 36

Ten proceder się nie kończy, On za każdym razem, widząc tłumy, litował się nad nimi. Tak jest do dziś. Po to zresztą Jezus wezwał do siebie dwunastu spośród uczniów i ustanowił ich Apostołami. Po co? By Jezus przez nich mógł widzieć i litować się! To jest przestrzeń i racja bytu dla tych, którzy wstępując do seminariów duchownych chcą być alter Christus – drugim Chrystusem, by w ich życiu odzwierciedlił się Chrystus, by mogli powiedzieć za św. Pawłem:

Teraz zaś już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus

Ga 2, 20

Chrystus, który widzi i lituje się jest Tym, który mówi co widzi:

Wtedy rzekł do swych uczniów: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało

Mt 9,37

Chrystus, który widzi i lituje się, który mówi co widzi jest Tym, który zaradza potrzebom:

Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy (…). Tych to Dwunastu wysłał Jezus…

Mt 10, 1. 5

Taki jest nasz Pan, Ten, któremu zaufaliśmy, któremu powierzamy nasze życie doczesne i wieczne. Tego uczy On nas, kapłanów. Tego uczy On nas, chrześcijan, w tym również chrześcijańskich małżonków. Bo skoro mówimy o rodzinie, że jest domowym Kościołem, to ma ten Kościół także swojego pasterza. Nie takiego, jak Apostołowie, powołani do głoszenia Słowa i sprawowania sakramentów, ale takiego, który na mocy przyjętych przez siebie sakramentów, w tym tego małżeńskiego, ma dbać o powierzoną sobie małą, domową owczarnię, by się rozwijała, by była piękna, by umacniała się w wierze, nadziei i miłości.

Zatem tak, jak każdy kapłan ma widzieć, litować się, mówić i zaradzać potrzebom. Tak samo ma robić to każdy mąż, a razem z nim żona. Wydaje się, że nam we wspólnotach parafialnych i małżeńskich, rodzinnych, czasem takiego prostego dostrzeżenia drugiego, troski o niego po prostu brakuje. Idziemy za swoimi wizjami, poglądami, wygodą, a drugi z jego wnętrzem zostaje niezauważony, pominięty, wyśmiany. A jednak Pan Jezus nam dziś pokazuje, że cała sztuka zaczyna się od tego „widząc tłumy”! Co więcej, Jezus na końcu mówi dziś:

Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie

Mt 10, 8

Potrzebujemy koniecznie zapytać: co otrzymaliśmy? Powołanie, posłanie, misję – to jasne, ale też dostaliśmy przykład z góry, od Jezusa. Zerknijmy też do II czytania, gdzie mamy bardzo ważną podpowiedź:

Chrystus umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdy jeszcze byliśmy bezsilni

Rz 5, 6

I kilka zdań dalej:

Bóg okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami

Rz 5, 8

Tutaj jest klucz do spojrzenia na dzisiejszą Liturgię Słowa, do przekucia jej w naszą codzienność pomimo naszych ludzkich „ale”. Bóg daje dowód swojej miłości do nas przez to, że Syn Boży oddał za nas swe życie wtedy, gdy zupełnie nie było mowy między nami o jakimkolwiek dialogu, bo byliśmy grzesznikami tzn. nieprzyjaciółmi Boga. Stąd ma się brać kapłańska postawa wobec powierzonych ich trosce ludzi. Stąd również ma się brać małżeńska i rodzicielska miłość.

Darmo otrzymaliśmy miłość Pana Boga do nas. Darmo otrzymujemy od Niego życie. Darmo przebaczenie grzechów. Darmo eucharystyczny pokarm. Darmo Jego troskę wyrażaną na tyle różnych sposobów.

Pan Bóg nie czeka aż będę gotowy i wtedy podejmie ze mną dialog, zaczną się pertraktacje co i jak moglibyśmy zrobić w kwestii mojego szczęścia. On po prostu bierze sprawy w swoje ręce, załatwia co jest do załatwienia i wtedy czeka, aż ja zechcę to od Niego przyjąć. A jakby tego było mało, to jeszcze mnie delikatnie prowokuje do tego, bym dostrzegł Jego obecność, Jego dary, Jego miłość, bym się nie ociągał z daniem Mu odpowiedzi. Jednak gdy zwlekam z tym, to nie trzaska drzwiami i nie mówi:

Mam Cię gdzieś! Pakuj się i wynoś z mojego świata!

Raczej z czułością ciągle mi powtarza:

Pan jest dobry, Jego łaska trwa na wieki, a Jego wierność przez pokolenia

Ps 100, 5

Jakie ma to mieć przełożenie na nasze życie? No takie, jak zawarła Dominika na naszej grafice:

Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie

Mt 10, 8

Nie czekaj na okazanie miłości żonie/mężowi aż ona/on to zrobi. Może nie robi tego od dłuższego czasu, ale Ty nie masz jej/jemu okazywać miłości dlatego, że ta druga osoba to robi. Masz okazywać miłość, bo kochasz! A jeśli się w tym wahasz, to dlatego masz okazywać, bo obiecywałeś, że będziesz kochał. Mówiłeś:

Ślubuję Ci miłość…

I wiedziałeś, że to nie jest kwestia uczuć, ale postaw. Dokonywanych codziennie, być może i w trudzie wyborów, że będziesz kochał. Skoro więc Pan za darmo obdarzył Cię miłością wtedy gdy byłeś bezsilnym grzesznikiem, to teraz Ty czyń podobnie – dostrzegaj, lituj się, mów, zaradzaj potrzebom, dlatego bo sam zostałeś dostrzeżony, zlitowano się nad tobą, powiedziano ci co masz czynić i zarodzono twoim potrzebom!

Błogosławionej niedzieli!

ks. Maciej Dalibor SDS

Komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *