Niedziela na serio

Zachęcać się

7 maja 2022 0 komentarzy

W owym czasie Paweł i Barnaba, przeszedłszy przez Perge, dotarli do Antiochii Pizydyjskiej, weszli w dzień szabatu do synagogi i usiedli.

A wielu Żydów i pobożnych prozelitów towarzyszyło Pawłowi i Barnabie, którzy w rozmowie starali się zachęcić ich do wytrwania w łasce Boga.

W następny szabat zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać słowa Bożego. Gdy Żydzi zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość i bluźniąc, sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł.

Wtedy Paweł i Barnaba powiedzieli odważnie: «Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan. Tak bowiem nakazał nam Pan: „Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi”».

Poganie, słysząc to, radowali się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli. Słowo Pańskie szerzyło się na cały kraj.

Ale Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic. A oni, strząsnąwszy na nich pył z nóg, przyszli do Ikonium. A uczniowie byli pełni wesela i Ducha Świętego.

Dz 13, 14. 43-52

Powołanie

W kontekście I dzisiejszego czytania, które opowiada o I podróży misyjnej św. Pawła znajdujemy ważną wskazówkę dotyczącą powołania:

rzekł Duch Święty: «Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem». Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ichA oni wysłani przez Ducha Świętego zeszli do Seleucji, a stamtąd odpłynęli na Cypr

Dz 13, 2-4

Pan Bóg upomniał się we wspólnocie z Antiochii o Szawła i Barnabę. Mówi Duch Święty, że powołał ich do jakiegoś dzieła. W Tak na Serio staramy się być wrażliwi na sprawy powołań. Zaczynamy dziś w Kościele tydzień powołaniowy związany z ze stanem zakonnym i kapłańskim. Za parę tygodni rozpoczniemy nasze wydarzenie: 9 Tydzień Tak na Serio pod hasłem Rodzina na serio. Staramy się tą powołaniową wrażliwością napełniać innych tak, żeby każdy człowiek wsłuchiwał się w to, co mówi Duch do Kościołów (Ap 2, 7) i dzięki temu rozeznał swoje powołanie to życiowe, ale i to codzienne, okresowe. W Kościele Bóg mówi do każdego z nas. W przeżyciu tej prawdy miał nam pomóc zakończony właśnie Tydzień Biblijny. Potrzeba nam wyczulenia na Jego słowo. W jaki sposób to w sobie wypracowywać?

W stronę większej uważności

Po pierwsze przez uważność dotyczącą siebie samego. Być wrażliwym na to, co ja sam przeżywam, co chce powiedzieć mi moje własne ja. Co przeżywam na poziomie moich myśli, emocji, pragnień… nie lekceważyć tego, ale to dostrzec i zająć się tym w odpowiedni sposób. Nie każda myśl, nie każde pragnienie jest warte tego, aby się nim zajmować czy wychodzić mu naprzeciw. Tego uczy nas np. św. Ignacy w Ćwiczeniach Duchowych, stąd może warto zainteresować się nimi, pojechać, wziąć udział, aby się m. in. tego nauczyć.

Po drugie przez uważność dotyczącą drugiego człowieka. W kontekście małżeństwa / narzeczeństwa / chodzenia ze sobą osobą szczególnie ważną jest mąż/żona itd. Stworzyć w małżeństwie, rodzinie, domu taką przestrzeń, w której ta druga osoba (również dzieci) czuje się przyjęta, wysłuchana, usłyszana. Przyjęta tzn., że jest jej stworzona możliwość do tego, aby chciała powiedzieć co przeżywa, że odłożę wszystko co robię, nie będą nerwowo poganiał, zerkał na zegarek czy broń Boże siedział z telefonem w ręce.
Wysłuchana tzn., że może ona powiedzieć co chce, ile chce, że może wypowiedzieć się do końca, a ja nie będę jej przerywał, od razu tłumaczył, negował…
Usłyszana tzn., że ja będę ze wszelkich sił starał się przyjąć to, co ona mówi, że nie będzie w tej rozmowie walki o to, żebym to ja miał rację, ale że wspólnie szukamy prawdy, że ona jest naszą wspólną wygraną i ona zbliży nas do siebie.

Gdy praktykuję te dwie uważności (na siebie i na drugiego człowieka) wtedy łatwiej jest podjąć tę trzecią formę uważności: na Boga. Od niej wyszedłem: potrzeba nam wrażliwości na Boże słowo i w ten sposób, słuchając Boga rozeznawać życiowe powołanie oraz codzienne wybory. Próbujemy Wam to pokazywać w tym niedzielno-sobotnim połączeniu: niedziela na serio (publikowana w sobotni wieczór) oraz małżeńska odpowiedź na słowo (publikowana tydzień później, w sobotni poranek).

Początki dzieła

W przytoczonym wyżej kontekście dzisiejszego pierwszego czytania, gdzie pada słowo powołanie, padają też ważne wskazówki co do początków wielkiego Bożego dzieła. Pan powołał Barnabę i Szawła i co się dzieje? 

Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich

Dz 13, 3

Usłyszeli głos powołania. Jest w nim pewna tajemniczość, bo w tekście nie mamy jasno powiedziane co mają robić. Słyszymy tylko wyznaczcie Mi ich do dzieła, do którego ich wezwałem. Dowiadujemy się jednak później, że oni wiedzą co mają robić. Powołanie jest związane z pewną tajemnicą dostępną dla tego, kto jest powołany. Chcę jednak skupić się na tym, co potem: post, modlitwa, nałożenie rąk i wysłanie. To od wieków już sposoby Kościoła na powodzenie misji/dzieła/powołania. Powodzenie nie jest tu mierzone ludzkim sukcesem. Mierzone jest ono otwartością na Boże działanie, pozwolenie Mu, by działał przeze mnie. Bóg powołał ich, więc oni (świadomi tego, Kto powołuje) od razu podejmują się stworzenia w sobie jeszcze większej przestrzeni dla Bożego Ducha. Oto jest miara prawdziwego sukcesu – dać Bogu tyle przestrzeni, ile się da. Jak daje się Bogu przestrzeń? Przez post, modlitwę, nałożenie rąk.

Dać przestrzeń Bogu

W niektórych seminariach duchownych jest zwyczaj, że w piątek przed święceniami prezbiteratu całe seminarium pości w intencji tych, którzy następnego dnia mają przyjąć sakrament święceń. To jest właśnie ten element z Dziejów Apostolskich. Pan wyznaczył Barnabę i Szawła do dzieła i wspólnota pości w ich intencji, aby dali się prowadzić Duchowi Bożemu, by nie zawłaszczyli tej misji dla własnych korzyści, wygody, popularności itp. Być może warto rozważyć, by przed zawarciem sakramentu małżeństwa rodziny narzeczonych, ich znajomi podjęli post w ich intencji, aby pięknie rozwijała się ich miłość. Być może idąc za wiekową praktyką Kościoła, który zawsze do wspominania wielkich dzieł Bożych przygotowuje się przez post, warto byłoby wprowadzić post w rodzinie przed obchodami rocznicy ślubu? Post jako prośbę, by w Was – małżonkach – była stała otwartość na działanie Bożego Ducha, byście w życiu sakramentem małżeństwa byli stale w dyspozycji do dawania siebie drugiemu, do pogłębiania miłości i czerpania z niej radości. Spójrzmy na koniec dzisiejszego czytania:

uczniowie byli pełni wesela i Ducha Świętego

Dz 13, 52

Tam dzieją się trudne rzeczy. Paweł i Barnaba są wyrzucani z miast itd., a jednak uczniom towarzyszy wesele. Św. Łukasz używa tu tego samego słowa, którym archanioł Gabriel pozdrowił Maryję w dniu zwiastowania: „raduj się, napełniona łaską, Pan z tobą” Łk 1, 28. Chodzi tu więc o głęboką radość wynikającą z faktu Bożej obecności, z udziału w Jego dziełach. Radość, która jest owocem Ducha Świętego.

Modlitwa i nałożenie rąk to kolejne elementy, by dać przestrzeń Bogu. Nałożenie rąk może być związane ze szczególnym błogosławieństwem, którego np. udzielają młodym rodzice w dniu ślubu. Być może nic nie stoi na przeszkodzie, aby czasem poprosić księdza z parafii, by pomodlił się nad wami i udzielił błogosławieństwa z prośbą o pomnożenie Waszej miłości? Być może będziecie potrafili, o czym była już tu kiedyś mowa, nakreślić sobie nawzajem krzyżyk na czole w ten sposób błogosławiąc Waszej miłości?

W rozmowie

Podążanie drogą powołania nie jest sprawą łatwą. Dlatego potrzeba nadprzyrodzonych środków, by z tej drogi nie zejść lub nie uczynić jej gehenną. Już w bezpośrednim tekście dzisiejszego czytania znajduje się istotna wskazówka i ją chciałbym na koniec Wam zostawić też jako zadanie na ten tydzień:

w rozmowie starali się zachęcić ich do wytrwania w łasce Boga

Dz 13, 43

Ci, którzy przyłączyli się do Pawła i Barnaby, byli przez nich zachęcani, przekonywani do tego, aby wytrwali w łasce Boga. To przekonywanie dokonywało się w rozmowie. Wracamy do uważnego słuchania siebie, dawania sobie przestrzeni do ważnych rozmów. Kierunkiem tych rozmów dobrze by było, aby była wzajemna zachęta do trwania w łasce Boga.

Zachęcajcie się wzajemnie!

ks. Maciej Dalibor,
salwatorianin

Komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *