Niedziela na serio

Opuść hamulec

5 grudnia 2020 0 komentarzy

Hamulec na miłość

Zatrzymaliśmy się tydzień temu na kwestii dopuszczenia do siebie Pana Boga. Mówiliśmy o oczekiwaniu na Niego, podobnie jak czeka się na kogoś kochanego. Dotknęliśmy też tematu powierzenia się Bogu, uznania, że On jest moim Stwórcą – Ojcem, że ja jestem gliną – dzieckiem w Jego ręku. Stąd jestem zaopatrzony we wszystko, co potrzebne mi jest do osiągnięcia celu mojego życia – chwalenia Pana Boga całym moim istnieniem, kochania Go całą moją mocą, każdą myślą, każdym uczynkiem, ze wszystkich sił. Spełni się to w 100% w wieczności, gdy mojej relacji z Panem Bogiem nie będzie przeszkadzał żaden grzech, żaden bród nie będzie jej zanieczyszczał tzn. gdy będę świętym.

To oczywiście mogło się stać odniesieniem do Waszej małżeńskiej relacji, która nie będzie tu na ziemi idealną. W pełni będziemy potrafili kochać w Niebie, ale tam już nie będą się żenić ani za mąż wychodzić (zob. Łk 20, 27-40). Rzeczywistość ziemska, przez grzech, naznaczona jest zmaganiem. Dość jasno wypowiedział się na ten temat Pan Bóg tuż po grzechu Pierwszych Rodziców (zob. Rdz 3, 16-19). Równie jasno wyraził się o możliwych konsekwencjach zlekceważenia przez ludzi Bożych zasad (zob. Rdz 2, 8-9.15-17). Tak więc tu, na ziemi, nasza miłość jest ograniczona. Niestety najbardziej kochaną przez nas osobę, jesteśmy w stanie dotkliwie zranić, a przecież potrzebujemy się starać i rozwijać tę niedoskonałą miłość ludzką.

Jak to robić? No właśnie w pokazany nam przed tygodniem sposób. Uznaj w Bogu Tego, kim jest, Twego Stwórcę. Uznaj więc i w Twoim współmałżonku tego, kim jest, człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga, człowieka kochanego przez Boga, człowieka, który jest Twoim współmałżonkiem, który ma w sobie dobro. Z tego powodu, poprzez Bożą pomoc daną Wam w sakramencie małżeństwa, jesteście wyposażeni we wszystko, by osiągnąć Wasz cel. Ważne, by widzieć to w kategorii małżeńskiej jedności tzn. razem jesteście wyposażeni we wszystko co potrzebne. Gdy któreś z Was, albo każde, zaczyna grać do własnej bramki, to odkładacie na bok Bożą pomoc, a używacie tylko swoich ludzkich sił, a te są zbyt słabe. Wychodzicie w ten sposób z kręgu uznania, że Bóg jest Stwórcą każdego z Was i że jest Stwórcą Waszej jedności. Jakie ma to konsekwencje? Coraz większe trudności, bo stajecie w poprzek Bożym zasadom. Możesz się wkurzać, że samochód nie jedzie, gdy naciskasz stanowczo pedał hamulca zamiast gazu, tylko po co? Podobnie bez sensu jest się wkurzać, gdy małżeństwo Wam nie wychodzi, a ciągle macie wciśnięty hamulec na Bożą obecność w Waszym domu. Tak, znamy sytuacje, gdy ktoś chce na siłę jechać z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Popukamy się w głowę i pójdziemy dalej, jeśli taka osoba nie chce przyjąć do wiadomości, że ten hamulec należy zwolnić. Podobnie, gdy małżonkowie mają zaciągnięty hamulec na Boga i nie chcą go opuścić…

Opuść hamulec

Jak dokonać zwolnienia tej sztucznej blokady? Odpowiedzi znajdują się w tym, czym żyje Kościół: Słowie Bożym, liturgii, wspólnocie wiary.

Pierwsza wskazówka

Określa ona co może być tym hamulcem, a podaje nam ją modlitwa dnia:

Boże spraw, aby troski doczesne nie przeszkadzały nam w dążeniu na spotkanie z Twoim Synem

Kolekta II niedzieli adwentu

Zbytnie skupienie się na tym, co doczesne powoduje, że zaciągamy hamulec na Bożą miłość. Nie chodzi tu o to, że macie przestać poświęcać Wasze siły i czas na to co doczesne: na zarabianie pieniędzy, robienie zakupów itd. Macie nie doprowadzić do momentu, w którym te zajęcia przeszkodzą Wam w dążeniu na spotkanie z Panem. Po to macie siebie w małżeństwie tzn. jest Was dwoje, aby te troskę o doczesność właściwie rozłożyć. Jest jeszcze Ten Trzeci, który tak naprawdę jest Pierwszym, Którego też warto zaangażować w te sprawy. On sam przyjął ciało, stał się człowiekiem, więc ludzka troska o doczesność nie jest Mu obca.

Druga wskazówka

Wynika już z pierwszej, a bardzo wyraźnie jest nam podana u Izajasza (i to jest nasz cytat z grafiki niedzielnej):

Oto Pan Bóg przychodzi z mocą

Iz 40, 20

Skoro więc nie mam się 100% angażować w troski doczesne, to co jest ważniejsze? W co mam się zaangażować bardziej? W spotkanie z Panem, szczególnie w to spotkanie z Nim na progu wieczności w momencie mojej śmierci, czy też końca świata. Jako małżonkowie, wiecie o tym, idziecie na to spotkanie razem. I tak, jak w troskach doczesnych macie współgrać ze sobą, tak samo w troskach dotyczących wieczności macie ze sobą współdziałać. Nie można trosk doczesnych zostawić na mężu, a duchowych na żonie, albo odwrotnie. Tu potrzeba współdziałania, bo razem jesteście wyposażeni we wszystko czego potrzebujcie.

Trzecia wskazówka

Będę słuchał tego, co Pan Bóg mówi

Ps 85, 9

W opuszczaniu hamulca, czyli w przyjmowaniu Bożej mocy, potrzebne jest słuchanie Tego, którego moc chcę przyjąć, chcę użyć. To słuchanie Go jest związane z wcielaniem w życie tego słowa (przecież to cały czas jest „lepiący” mnie mój Ojciec-Stwórca, cały czas będzie wracał nam ten fundamentalny punkt odniesienia). Skoro więc Pan mówi mi „kochaj jak Ja” i uszczegóławia co to znaczy kochać jak On: „przebaczaj po wielokroć”, „nie pożądaj żony swego bliźniego”, „nie cudzołóż”, ani „nie zbijaj”, to będę to wcielał w życie, mimo, że czasem albo nawet często mój „stary człowiek” we mnie będzie podpowiadał co innego.

Oczywiście to „będę słuchał” ma też swój wymiar małżeński, czyli „będę słuchał tego, co mówi moja żona / mój mąż”. Jakże ważne jest dzisiaj wzajemne słuchanie siebie. Ile pieniędzy ludzie płacą w gabinetach psychologicznych, po to, żeby ktoś ich z uwagą posłuchał. Nawet nie chodzi o to, co ten ktoś powie, ale niech posłucha. Może to dobre postanowienie na adwent, na nowy rok, na życie – by uważniej słuchać swego współmałżonka, swoje dzieci.

Czwarta wskazówka

Odsyła nas ona do fundamentu wszystkiego:

Idzie za mną mocniejszy ode mnie

Mk 1, 7

To wszystko ma się odbywać w perspektywie Tego, który jest, który był i który przychodzi (jak możemy usłyszeć w pozdrowieniu na początku Mszy Świętej, co zaczerpnięte oczywiście jest z Bożego Słowa). I Ten Będący („Jestem, który Jestem” Wj 3, 14) jest zawsze mocniejszy ode mnie:

Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę

Iz 40, 10

Do opuszczenia hamulca potrzebna jest mi pokora. Już pisałem dziś o potrzebie uznania Boga, współmałżonka za tego kim w prawdzie jest. Ta potrzeba odnosi się też do mnie samego. Ja też potrzebuję uznać siebie za tego, kim naprawdę (tzn. w oczach Bożych) jestem. I jak ze słuchaniem, tak i z tym, potrzeba też wielkiej pokory w relacji ze współmałżonkiem. Zakończę słowami św. Pawła, które już kiedyś tu rozważaliśmy:

Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli – jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie -dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego,a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie.Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich!

Flp 2, 1-4

Miejcie te same dążenia i zwolnijcie hamulec!

ks. Maciej Dalibor,
salwatorianin

Komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *