Niedziela na serio
Kolejny etap
Miłość jest z Boga – słyszymy dziś u św. Jana. Poza tym zdaniem mamy sporo innych mówiących o miłości. Jest informacja, że Ojciec miłuje Syna, a Syn – podobnie – swoich uczniów. Słyszymy, że jeśli ktoś nie kocha, to znaczy, że nie zna Boga. Pokazane nam jest, że miłość to danie nam przez Ojca swojego Syna, że Jego oddanie za nas życia jest najwyższą formą miłości. W końcu zachęceni jesteśmy, by w miłości trwać, bo – i to finał – Bóg jest Miłością.
Liturgia skupia nas na miłości, bo zbliżamy się już do Wniebowstąpienia Pana Jezusa. Kolejnego ważnego momentu na drodze wiary. Momentu kolejnego przełomu, w którym Apostołowie będą się na nowo uczyć relacji z Jezusem. Na nowych zasadach. Kiedy będą zaproszeni do pogłębionego życia duchowego. Gdzie będą musieli na drodze życia wewnętrznego szukać odpowiedzi na pytania, rozwiązań, wskazówek, myśli. Dotąd mieli u boku, w sposób fizyczny Jezusa, którego można było zagadnąć, zobaczyć Jego minę, zapytać, usłyszeć odpowiedź. Już za chwilę będzie inaczej. Będą potrzebowali Mocy z Wysoka, by temu wszystkiemu podołać. Mówił przecież Jezus przed tygodniem:
beze Mnie nic nie możecie uczynić
J 15, 5
Również i Wasze małżeństwa są wspólnotami dynamicznymi, w których dziś jesteście inni niż było to rok temu czy więcej. Zmieniacie się. Zmienia się też świat wokół Was. Urodziły się Wam dzieci albo ciągle na nie czekacie, co powodować może bardzo konkretne frustracje. Wasze dzieci rosną i z małych, pociesznych szukających zawsze Waszej pomocy stają się samodzielne, kwestionujące Wasz sposób bycia i Wasze zasady. Wy sami ciągle uczycie się siebie i siebie nawzajem. Może przychodzi czas, w którym odarci zostaliście z wzajemnej fascynacji czy może wita się z Wami kryzys wieku średniego. Tak czy owak każdy z nas idzie do przodu i ważne by wiedział, dlaczego idzie i gdzie!
Cel
Liturgia Słowa dotyka i tego tematu mówiąc, że Bóg posłał na świat swojego Syna…
…abyśmy życie mieli dzięki Niemu
1 J 4, 9
Wiadomo, że nie chodzi o to biologiczne, bo to już jest naszym udziałem. Chodzi o to dalej, po drugiej stronie, w wieczności. Cel też pokazany nam jest w Ewangelii:
…abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał
J 15, 16
Celem drogi naszego życia, również tego małżeńskiego, jest życie wieczne. Celem też są owoce, których mamy smakować już tu w doczesności. Trwałe owoce, które zyskujemy w drodze. Na tych owocach zakończyła się nasza poprzednia #niedzielanaserio
moja codzienność ma szansę stać się miejscem objawienia łaski Boga miejscem, które zapłodnione słowem [Bożym] zaowocuje miłością
Ważne, by w obliczu kolejnych etapów w Waszym małżeńskim życiu odwoływać się do celu jaki obraliście na początku. Może trzeba ten cel sobie odświeżyć, bo się zatarł w świadomości, a może przez różne koleje losu został on jakoś przeformułowany. To wszystko potrzebuje spokojnej refleksji, małżeńskiej rozmowy i co najważniejsze konsultacji z Panem Bogiem.
Niedziela – dzień Pański
To skupienie na miłości w obliczu dokonującej się przemiany jest istotne. Jezus umacnia w ten sposób swych uczniów. Podobnie czyni z nami dzisiaj. Będziemy kończyli powoli pełen radości okres Wielkiej Nocy. Być może już nam on jakoś umknął i jest poza naszą świadomością, być może po raz kolejny nie udało nam się wejść w klimat Wielkiej Nocy i tego wyjątkowo długiego świętowania. Wchodząc do świątyni mamy możliwość sobie o tym przypomnieć i wzniecić po raz kolejny paschalny płomień radości. Mogło być i tak, że ten:
płomień nieustannie płonie, aby rozpraszać nasze mroki
(por. Orędzie Paschalne)
i chcemy by tak było jak najdłużej. To też jest istotą każdej niedzieli. Ona jako pascha tygodnia ma m. in. za zadanie nas umocnić. Pokrzepić słowem Bożym i Komunią Świętą. Rozproszyć mroki przeszłości i oświetlić przyszłość. Przecież jest umiejscowiona na pograniczu między jednym, a drugim tygodniem. Po całym tygodniu różnych spraw i na początku następnego cenne jest skupienie się właśnie na miłości ciągle dawanej nam przez Boga, czyli na tym co najcenniejsze. Zatrzymanie się na tym, że przecież nie jestem zostawiony sam sobie, że Pan Bóg troszczy się o mnie. Skupienie się na tym, co właśnie tego dnia chce powiedzieć mi Bóg, pozwoli mi w inny sposób, dodajmy bardziej prawdziwy sposób, spojrzeć na to czym żyję. Nic tak dobrze nie robi człowiekowi, jak spotkanie z Osobą, która zna się na rzeczy, która przyjmuje, rozumie, kocha.
To ma mieć również swoje odniesienie na Wasze małżeństwa. One też tego dnia potrzebują się skupić na tym, co najcenniejsze – na miłości. Nie na robieniu zakupów, oglądaniu seriali, nie na pracy czy nie wykonanych zadaniach z poprzedniego tygodnia. To wszystko nie ucieknie, a szkoda byłoby, by uciekła szansa na celebrowanie miłości. Na bycie ze sobą, takie zwyczajne, proste. Oczywiście, gdy w codzienności nie wkłada się wysiłku w rozwój miłości, to nie będzie czego świętować, a niedziela i inne święta mogą stać się udręką, którą czym prędzej będziemy chcieli zagłuszyć właśnie codziennymi sprawami: praniem, gotowaniem, zakupami, serialami, robótkami na które zawsze brakuje czasu – tylko po to, by nie okazało się, że żyjemy w miłosnej pustce.
I tu wracamy do punktu wyjścia, bo nie ma miłosnej pustki, ale by to pojąć trzeba prawdziwie, po chrześcijańsku, na serio świętować niedzielę i dać w niej centralne miejsce Panu Jezusowi, który najpierw przypominam nam dzisiaj:
Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem
J 15, 9
by zaraz potem dodać:
Trwajcie w miłości mojej
J 15, 9
i zachęcić:
To jest Moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem
J 15, 12
Przyjmijmy więc miłość Jezusa i podzielmy ją z innymi.
Pięknej niedzieli!
Niedzielnych rozważań można również słuchać w naszym podkaście:
https://open.spotify.com/show/1xpT1GjEIiBrSKNP76mHeZ
lub https://www.spreaker.com/show/tak-na-serio
lub https://www.deezer.com/pl/show/2613312
Zachęcamy, jeśli wolicie taką formę 🙂