Krzepiące słowo
Rozpoczynamy Wielki Tydzień. Niedziela Palmowa – idziemy za Jezusem do Jerozolimy. Idziemy za Nim do tego miejsca, gdzie umrze, ale i gdzie zmartwychwstanie! Mówi o tym dzisiaj:
Gdy powstanę, uprzędę was do Galilei!
Mt 26, 32
Zawsze mnie to fascynowało, że On wie! Tak wspaniale się o tych uczniów i o wszystkich uczniów, nas, mnie troszczy! Mówi, podpowiada, zapowiada, rozświetla, prowadzi, wskazuje. Robi tak i dziś. Robi tak wobec każdego człowieka. Robi tak również w Waszym małżeństwie. To jest pewne. Pytanie tylko, czy my, czy ja chcemy za tym prowadzeniem pójść. Czy będziemy jak Piotr wymachiwać szabelką, czy może pokornie schowamy ją na swoje miejsce i wejdziemy w Bożą optykę działania.
Zwłaszcza w obecnej sytuacji. Przeciągające się siedzenie w domu. Zmęczone tym dzieci, zmęczeni dorośli. Być może zaglądające nam do oczu widmo utraty pracy, a przynajmniej zbliżające się chude lata. To wszystko może i pewnie generuje konflikty, nieporozumienia. Tak samo jak we wspólnocie uczniów. Judasz przecież – i reszta uczniów też – wkurzył się, bo w jego mniemaniu zmarnowali drogocenny olejek (zob. Mt 26, 6-16). Widział to inaczej. W inny sposób też wyobrażał sobie misję Jezusa. Pozostali Apostołowie też mieli problemy ze zrozumieniem o co tak na prawdę chodzi ich Mistrzowi. I co robi Jezus? Tłumaczy! Walczy o nich! Jak bardzo widać to w dzisiejszym opisie Męki Pańskiej! Jezus walczy o Piotra, o pozostałych Apostołów, walczy o Judasza, o tę zgraję, która przyszła Go pojmać. Walczy o Kajfasza i pozostałych członków Sanhedrynu. Walczy o Piłata, Szymona z Cyreny, żołnierzy. Ciągle ma na uwadze dobro tego człowieka, który staje przed nim. Kosztem siebie, bo:
ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej.
Flp 2, 7-8
Co robi w krytycznym momencie, kiedy Judasz pocałunkiem wydaje Go na coś, czego się sam nie spodziewa (gdy się zorientuje, to przybiegnie do arcykapłanów i odda im te 30 srebrników). Co wtedy robi Jezus? Mówi do niego:
Przyjacielu, po coś przyszedł?
Mt 26, 50
To jest nauka miłości! Jezus walczy do końca i o każdego! Czy Wy potraficie tak o siebie walczyć w Waszych małżeństwach? Walczyć o siebie pomimo wszelkich zranień, skarg i drwin. Walczyć jako chrześcijanie, jako należący do Chrystusa, jako razem z Nim pogrzebani i zmartwychwstali! Dziś wiele razy liturgia prowadziła nas już ku zmartwychwstaniu: w kolekcie, prefacji, modlitwie po komunii, a uroczystym błogosławieństwie o Męce Pańskiej słyszymy prośbę Kościoła:
wszystkim, którzy Go naśladują w Jego uniżeniu, niech da udział w swoim zmartwychwstaniu
Słowo z dzisiejszej naszej grafiki:
bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące
Iz 50, 4
Ono ma być dla nas ukojeniem w tym naśladowaniu Pana Jezusa w Jego uniżeniu. To nie jest prosta sprawa. Tu chodzi o trud, o mękę, która jest bardzo realna, która boli, której się boimy i jej nie chcemy – tak jak Jezus. Modlił się przecież:
Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich!
Mt 26, 39
W tę mękę wchodzi On, który jest Słowem wypowiedzianym przez Ojca. Słowem krzepiącym. Tak, pieśń o Słudze Jahwe, zawarta w księdze proroka Izajasza jest o Nim. O Jezusie. My w naszej codzienności jesteśmy strudzeni. W małżeństwie można być strudzonym, a On jest tym, który przychodzi nam z pomocą. Jak? Przez słowo krzepiące! Judasz nie przyjął krzepiącego słowa „Przyjacielu…”. Piotr nie zdając sobie z tego sprawy przyjął krzepiące go słowo zapowiedzi zdrady. I gdy był w najbardziej dramatycznym momencie swej historii. W momencie ciemności, dręczących go niejasności. Wewnętrznym zamęcie, co zrobił?
Wspomniał Piotr na słowo Jezusa, który mu powiedział: «Zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz». Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał.
Mt 26, 75
Wspomniał na krzepiące go słowo! Gdy się pozbierał i po zmartwychwstaniu Jezusa doszedł do siebie, pojął, zrozumiał. Sam stał się dla innych tym, który przychodzi im z pomocą przez słowo krzepiące!
Idźmy w tych wielkich dniach za Jezusem. Wsłuchujmy się w Jego Słowo, przez nie On będzie nas pokrzepiał!
Błogosławionej niedzieli!
Komentarze: 0