Niedziela na serio

Daje więcej

17 grudnia 2022 0 komentarzy

Dbać o przyjaźń

W kontekście jeszcze Jana Chrzciciela z poprzedniego tygodnia zobaczyłem trzy punkty, które poprowadziły mnie w refleksji, gdy poprzednia niedziela była już napisana i nagrana. Zobaczyłem, że Jan Chrzciciel, ten cierpliwy wychowawca/ojciec uczy mnie stawiania pytań, że chcąc dbać o relacje, o przyjaźń, o miłość ważne jest stawianie pytań. Te pytania mogą się stać również przyczyną rozwoju moich bliskich, powierzonych mojej trosce czy to w relacjach równościowych jak np. mąż-żona czy nierównościowych jak np. rodzice-dzieci. Ważne jest jak Ty, jako rodzic formułujesz pytania, a także jak traktujesz pytania swoich dzieci, co z nimi robisz, jak odpowiadasz.

Pytania w życiu duchowym też są ważne. Również takie, które np. wyrażają wątpliwości, wskazują, że przeżywam coś trudnego w relacji z Panem Bogiem. Do takich pytań należy to Janowe pytanie z minionej niedzieli:

Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?

Mt 11, 3

W pytaniu tym zawarte jest wielowiekowe oczekiwanie Izraelitów na obiecanego Mesjasza. W pytaniu tym jest zawarte również, czasami nawet nieme, błagalne oczekiwanie całej ludzkości i każdego człowieka z osobna na wybawienie, przywrócenie harmonii w każdym z nas, na uratowanie od zła, od śmierci. To sprawy najwyższej wagi, więc nie ma się co dziwić, że takie pytanie jest w Ewangelii. To ważne komu uwierzę, w kim będę pokładał nadzieję, kogo pokocham.

Chwila obecna

Jakby w nawiązaniu do naszej pierwszej tegorocznej niedzieli adwentu kolejnym krokiem w budowaniu, dbaniu o przyjaźń jest zwrócenie uwagi na chwilę obecną, na to co aktualnie się dzieje. Jezus słysząc pytanie uczniów Jana nie daje im prostej odpowiedzi „tak” lub „nie”. On kieruje ich uwagę na codzienność. Na to co widzą, co słyszą, co dzieje się wokół nich.

Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię

Mt 11, 4-5

Codzienność jest więc miejscem, w którym Jezus poleca im odkrycie prawdy o sobie, o swoim posłannictwie, które dał Mu Ojciec. Jest w tym, wszakże jeden mały niuans. Ta codzienność ma być przez nich, przez nas, odczytywana w bardzo konkretnym kluczu. Rozpozna ten klucz ten, kto daje się pouczać Pismu (nasza druga niedziela adwentu), bo o Pismo właśnie tu chodzi. Jezus nie tylko mówi im o tym, co się dzieje, co mogą zobaczyć na własne oczy. Jezus w tym stwierdzeniu cytuje im proroka Izajasza (zob. Iz 35,5n; Iz 61,1; por. Iz 26,19). Ta uważność na chwilę obecną wraz z wyczuleniem na to, co mówi do mnie Bóg daje mi klucz do właściwego odczytania codzienności. Precyzyjniej: daje mi klucz do odnalezienia Boga w codzienności.

Poszukiwania

I tutaj Jezus robi z nami mały krok wstecz. Uczniowie Jana odchodzą. Zostają tłumy, a Jezus zaczyna mówić im o Janie. Pokazując jednocześnie trzeci element układanki dbania o przyjaźń. Pierwszym jest stawianie pytań. Drugim wrażliwość na odczytywanie codzienności w świetle słowa Bożego. Trzecim jest szukanie, fundamentalna życiowa opcja, kręgosłup, oś tego o co mi chodzi w życiu, czego w nim szukam. Jezus pyta:

Coście wyszli oglądać na pustyni?

Mt 11, 7

Ale coście wyszli zobaczyć?

Mt 11, 8

Po coście więc wyszli?

Mt 11, 9

Czy szukam okoliczności, osób, zdarzeń, które idealnie dostosują się do mnie, moich zachcianek, mojej wizji życia, pomysłów itd.?

Trzciny kołyszącej się na wietrze?

Mt 11, 7 b

Może szukam tylko najłatwiejszych, najlżejszych, najmniej wymagających ode mnie rozwiązań?

Człowieka w miękkie szaty ubranego?

Mt 11, 8b

A może szukam Kogoś, kto pomoże mi pojąć całe moje życie, mnie samego, rzeczywistość wokół. Kogoś, kto odkryje przede mną prawdę i będzie mi pomagał strzec jej, rozwijać moje talenty. Kogoś, w Kim odkryję, jak mam wielką wartość, jak jestem kochany i jak sam mogę i potrafię kochać siebie i innych?

Po coście więc wyszli? Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka.

Mt 11, 9

Łaska i pokój

Przykłady jednej i drugiej postawy mamy w Liturgii Słowa IV niedzieli adwentu, roku A. Proponuję, byście zajrzeli do niej w całości, szczególnie do pierwszego czytania i Ewangelii. Link macie TUTAJ

Dostajemy dziś postaci Achaza – króla judzkiego i Józefa – sprawiedliwego męża Maryi. Centralnymi słowami tej liturgii słowa stało się dla mnie zdanie z drugiego czytania, które umieściłem na naszej grafice:

łaska wam i pokój od Boga

Rz 1, 7

Bóg ciągle chce i udziela każdemu człowiekowi swojej łaski, daru pokoju i innych. Adwent, historia Achaza, Józefa, Maryi, Rzymian, apostoła Pawła, twoja i moja jest właśnie o tym: Bóg przychodzi do każdego z nas ze swoją łaską. Każdego chce obdarować sobą i ileż musi się czasem natrudzić, napróbować, narobić podchodów, żebym ja tę łaskę w sposób wolny przyjął…

Bóg uchwycił – Achaz

Tytuł tego akapitu daje nam znaczenie rozszerzonej wersji imienia (Ochozjasz) tego judzkiego króla. Samo Achaz znaczy z języka hebrajskiego chwycił. Drugą niedzielę adwentu zakończyłem wyzwaniem: daj się Panu Bogu przygarnąć, co było nawiązaniem do zdania z Listu do Rzymian, że Chrystus przygarnął nas (Rz 15, 7b). To przygarnięcie to takie uchwycenie mnie przez Boga, można w tym zobaczyć i przytulenie czy też serdeczny męski uścisk. Achaz nie daje się uchwycić Panu Bogu. Idąc kluczem pouczeń z historii Jana Chrzciciela można powiedzieć, że Achaz nie chce zadawać Bogu pytań, nie chce przeczytać rzeczywistości w świetle Pism. Zasłania się respektem wobec Boga – nie będę wystawiał na próbę Pana Boga – jednak nie o respekt tu chodzi. Słyszy co Bóg przez proroka do niego mówi, jednak woli iść za swoimi kalkulacjami. Upatruje pomyślności w tym, co sam wymyślił – sojusz z silniejszym państwem. Jednak na tej kalkulacji się przeliczył. Asyria nie tylko obroniła Judę przed ich wrogami, ale zajęła również samą Judę.

Prorok dwukrotnie przychodził ze słowem Bożym do Achaza. Za pierwszym razem uspokajał, zalecał, by oprzeć się ufnie na Bogu, na Jego słowie i obietnicy. Czytamy w kontekście naszego niedzielnego fragmentu:

Uważaj, bądź spokojny, nie bój się!… 

Niech twoje serce nie słabnie z powodu tych dwóch oto niedopałków dymiących głowni, z powodu zaciekłości Resina, Aramejczyków i syna Remaliasza: dlatego że Aramejczycy, Efraim i syn Remaliasza postanowili twą zgubę…

Iz 7, 4-5

Strwożony Achaz, nieopierający się na słowie Pana szuka militarnego sojuszu. Wtedy Prorok posłany jest do niego drugi raz, co znajdujemy w naszym pierwszym niedzielnym czytaniu. Pan Bóg walczy o Achaza, o jego serce. Walczy o swój lud, walczy też o mnie, o ciebie, o Twoje-Wasze małżeństwo, rodzinę, dzieci. Zachęca Bóg króla, by ten, skoro nie chce oprzeć się ufnie na Bożej obietnicy, by prosił Boga o znak. Achaz nie chce. Jego serce jest już mocno po stronie własnej interpretacji wydarzeń. Ostatecznie królestwo, któremu przewodzi upadnie…

Oby Bóg dodał – Józef

Inaczej postępuje Józef, którego znaczenie imienia mamy w tytule akapitu. Można to znaczenie powiązać z tym, że Bóg zawsze chce nam dać więcej niż rozumiemy czy pragniemy, że jest On hojnym dawcą. Józef, podobnie jak Achaz, ma swoją wizję rzeczywistości. Swój, wypracowany własnym wysiłkiem intelektualnym, scenariusz. Co więcej, podobnie jak Achaz, tak Józef, chce ten scenariusz zrealizować. Czytamy:

powziął tę myśl

Mt 1, 20 a

Również wtedy, tak jak w przypadku Achaza, do Józefa dociera Boże przesłanie, wiadomość, która wymaga od Józefa zaangażowania, podjęcia decyzji. Nie jest ona łatwa. Wymaga od niego przekroczenia samego siebie, zaufania temu, co usłyszał, w jakimś sensie poddania się Bożemu prowadzeniu. Józef idzie za tym i to staje się kolejnym krokiem na drodze do ostatecznego sukcesu. Jaki jest ten sukces? Mówimy dziś o nim: święty Józef! Bóg do darów, które dał temu potomkowi króla Dawida, a więc i Achaza, dodał dar świętości.

Czwarty tydzień adwentu

Wchodzimy w ostatni adwentowy tydzień. W tym roku ten okres liturgiczny jest najdłuższy z możliwych. Mamy więc więcej czasu, niż zazwyczaj, by dać Panu Bogu więcej przestrzeni we własnym sercu. By bardziej słuchać Jego słowa, by zadbać o przyjaźń z Nim. Wyzwaniem na ten tydzień niech będzie: uważnie słuchać i wcielać w życie Boże słowo. Pomocą w tym mogą się stać wielkie adwentowe antyfony, które każdego dnia począwszy od 17 grudnia będzie nam podawać liturgia.

Życzę Wam pięknych, spokojnych dni. Dni, w których Pana Boga odkryjecie w tym, co ludzkie.

ks. Maciej Dalibor,
salwatorianin

Komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *