O czym mówi nam wstyd?
Zjawisko wstydu seksualnego.
Niezależnie od kontekstu wstyd wiąże się z chęcią ukrycia czegoś, czego ujawnienie napełnia nas właśnie tym odczuciem. Zjawisko wstydu jest integralnie powiązane z czymś, co Karol Wojtyła określa jako wewnętrzność osoby. Każda osoba ma prawo do wewnętrznego przeżywania pewnych wartości, ma też prawo do intymności, a wstyd jest mechanizmem zabezpieczającym wewnętrzne życie osoby przed niepożądanym upublicznianiem. Karol Wojtyła zajmuje się tym przejawem wstydu, który pojawia się w relacji między mężczyzną i kobietą, a który można określić jako wstyd seksualny. Zewnętrzne przejawy wstydu seksualnego wiążą się z ciałem. To, że ciało wyraża osobę, która przeżywa je jako własne ciało, potwierdza zarówno sposób, w jaki postrzegamy ciało drugiej osoby, jak i relacja do naszego własnego ciała. Jest rzeczą oczywistą, że w zewnętrznym obrazie ciała nie wszystkie jego części pełnią funkcję reprezentowania osoby w taki sam sposób. Jeśli człowiek w sposób spontaniczny ukrywa swoje organy seksualne, to nie czyni tego z pewnością dlatego, że wstydzi się ich posiadania. Fakt, że człowiek spontanicznie ukrywa swoje organy płciowe, oznacza, że
pragnie, aby uwaga drugiej osoby skupiła się najpierw na tych częściach jego ciała, które bezpośrednio wyrażają jego podmiotowość.
W szczególny sposób przedmiotem wstydu są te części i organy ciała, które stanowią o jego seksualnej odrębności.
Odnosząc się do sfery ludzkiej seksualności, Karol Wojtyła wyróżnia odpowiednio wstyd ciała i wstyd przeżycia. Istotą tego pierwszego jest dążenie do ukrycia seksualności ciała w obawie, że mogłaby ona się stać przedmiotem użycia ze strony drugiej osoby. Taki rodzaj wstydu jest charakterystyczny dla kobiet, które bardziej boją się takiego wykorzystania i z tego powodu dążą raczej do ukrycia wartości seksualnych swojego ciała. Nie oznacza to, że mężczyzna jest pozbawiony wstydu ciała, tym bardziej, że wśród kobiet pojawiają się tendencje używania seksualnego i przedmiotowego traktowania ciała męskiego. Dla mężczyzn charakterystyczny jest drugi rodzaj wstydu. Mężczyzna mniej wstydzi się pokazywać ciało, za to bardziej lęka się swoich cielesnych reakcji na ciało kobiety. To jego zmysłowość jest podstawowym źródłem seksualnego wstydu dla mężczyzny. Mężczyzna wstydzi się swego sposobu przeżywania wartości seksualnej osób drugiej płci.
Wstyd seksualny a osoba.
Istnieje głęboki związek zjawiska wstydu z naturą osoby. Osoba jest własnością siebie samej. Nikt inny nie może uczynić jej swoją własnością, chyba że ona sama wyrazi na to zgodę, oddając siebie komuś z miłości. Osoba ma władzę samostanowienia. Nikt nie ma prawa naruszać jej samoistności. Ta nietykalność osoby wyraża się w przeżyciu wstydu seksualnego. Jest ono naturalnym oddźwiękiem tego, czym osoba jest w swej istocie. Tylko osoba bowiem z samej swej natury nie może być przedmiotem używania. Mimo, że bezpośrednim przedmiotem wstydu są wartości seksualne, tak w wymiarze ciała, jak i samego przeżycia, to jednak
ostatecznym przedmiotem wstydu zawsze jest osoba.
Wstyd seksualny stanowi naturalną ochronę wartości osoby, jej nietykalności. Przeżycie wstydu jest wyrazem troski o osobowy wymiar człowieka. Jest to ochrona wewnętrznego „ja”. Wstyd objawia samą wartość osoby, jej ponadużytkowy charakter, a więc to, że nie może ona być nigdy przedmiotem użycia, lecz prawdziwej miłości.
Interpretacja wstydu seksualnego.
Wstyd seksualny pełni w przeżyciu osoby funkcję ochronną, ponieważ osoba nie chce być widziana wyłącznie jako przedmiot pożądania, jako przedmiot wyposażony w jakości seksualne, lecz pragnie być postrzegana i afirmowana jako podmiot, pragnie być afirmowana ze względu na nią samą. Dążenie do ukrycia wartości seksualnych oraz seksualnego charakteru przeżyć ma głębszy sens. Chodzi bowiem o pragnienie wywołania miłości, czyli jakiejś reakcji na wartość osoby, oraz pragnienie przeżycia miłości w tym samym znaczeniu. Wstyd seksualny nie jest ucieczką przed miłością, lecz otwieraniem sobie do niej drogi. Wstydliwość nie stanowi przeszkody dla miłości płciowej, lecz otwiera się na nią i ją umożliwia.
Wstyd seksualny zatem ma sens pozytywny, jakim jest dojście do prawdziwej miłości. Widać wyraźnie, że wstyd nie jest pruderią, uprzedzeniem do ciała i seksu. Wstyd nie jest też ucieczką przed miłością, lecz przeciwnie – toruje drogę do prawdziwej miłości, to znaczy takiej, która nie używa seksualności drugiego człowieka, lecz afirmuje wartość drugiej osoby.
Kiedy wydarza się miłość między mężczyzną a kobietą przeżycie wstydu nie znika, ale wzmacnia tę miłość.
W miłości wstyd zostaje przez nią zabsorbowany, to znaczy, że sama miłość przejmuje niejako funkcje wstydu, a ze strony drugiego człowieka nie grozi już niebezpieczeństwo użycia.
Dwoje prawdziwie kochających się ludzi przeżywa pewien „lęk przed zetknięciem”. To przeżycie jest pośrednim wyrazem afirmacji wartości samej osoby. Jest to konstytutywny moment miłości w etycznym znaczeniu tego słowa. Wstyd seksualny jest takim zjawiskiem, które niejako oddala kobietę od mężczyzny, a równocześnie szuka osobowego ich zbliżenia, lecz już na właściwej płaszczyźnie interpersonalnej. Wstyd posiada podstawowe znaczenie dla kształtowania ludzkiego obcowania i współżycia, zwłaszcza w relacjach między kobietą a mężczyzną. Poczucie wstydu domaga się ukrycia przeżywania miłości jako sprawy tylko ciała. Ma to związek z intymnością tych przeżyć.
Uzasadnieniem zjednoczenia cielesnego kobiety i mężczyzny jest ich wzajemna prawdziwa miłość. Naturalną rzeczą jest wówczas ucieczka przed wzrokiem osób trzecich. Jest to naturalny, słuszny wstyd. Przejawy miłości między mężczyzną a kobietą, a zwłaszcza współżycie małżeńskie, winny być ukryte przed innymi ludźmi. Należą one bowiem do najbardziej osobistej sfery życia. Tę zaś człowiek strzeże przed ciekawością. Związek osobowy jest trudny do zauważenia. Zewnętrzny obserwator dostrzega tylko zmysłowe przejawy zjednoczenia miłosnego. Te przeżycia domagają się intymności, która właściwe miejsce znajduje w małżeństwie.
ks. Artur Stobierski SDS
Komentarze: 0