Gdy wstyd znika
Prawo absorpcji wstydu przez miłość
Wstyd seksualny ma znaczenie podwójne. Z jednej strony dąży do ukrycia wartości seksualnych w tym celu, aby nie przesłoniły one wartości samej osoby. Z drugiej wyraża pragnienie miłości, jej wywołania czy też jej przeżycia. Już z samej analizy wstydu seksualnego widać, że toruje on drogę do miłości. W Miłości i odpowiedzialności Karol Wojtyła twierdzi, że istnieje jedna prawidłowa sytuacja, w której wstyd człowieka przed użyciem go czy wykorzystaniem może zniknąć. Dokonuje się to, gdy ludzie się kochają. Wtedy wstyd znika, a pojawia się czysta radość. Kiedy mowa o „absorpcji” (wchłanianiu) wstydu przez miłość, nie znaczy to, że miłość znosi czy też niszczy wstyd seksualny, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej wyostrza poczucie tego wstydu w mężczyźnie i kobiecie. Słowo „absorpcja” znaczy jedynie, że miłość gruntownie wykorzystuje dla siebie te dane, jakie tkwią w zjawisku wstydu seksualnego. Tylko miłość prawdziwa, a więc posiadająca w pełni swą etyczną istotę, zdolna jest zabsorbować wstyd.
Miłość prawdziwa zaś to taka miłość, w której wartości seksualne są podporządkowane wartości osoby.
Prawdziwa miłość nie dąży do użycia drugiej osoby, lecz chce być darem z siebie dla niej. W relacji seksualnej, która jest wyrazem prawdziwej miłości, nie ma potrzeby wstydu ciała, ani wstydu przeżycia. Wstyd nie jest potrzebny, ponieważ w kochających oczach drugiej osoby człowiek widzi, że jest wartością dla niej. Miłość absorbuje wstyd i przenika wszystkie przeżycia i odniesienia osoby, także te zmysłowo-seksualne. Prawo absorpcji wstydu przez miłość ukazuje raz jeszcze, że jego sens nie jest negatywny, lecz pozytywny – wstyd istnieje ze względu na miłość .
Czas dla miłości
Wstyd daje czas prawdziwej miłości, by ta mogła się rozwinąć, nie pozwala, by uwaga zbyt szybko skupiła się na walorach seksualnych, które same w sobie nie wyrażają podmiotowości osoby, i kieruje spojrzenie ku niej jako całości, domagającej się afirmacji przez miłość. Prawo absorpcji wstydu przez miłość ma zarówno wymiar subiektywny, jak i obiektywny. Subiektywnie wstyd znika, gdy osoba czuje się przyjęta z miłością. Samo odczucie jednak nie wystarczy – należy również zweryfikować obiektywne warunki, w których jest ono uzasadnione.
Obiektywnie zaś – sytuację, w której wartość drugiego zostaje przyjęta w całej swojej doniosłości, stanowi małżeństwo jako wzajemny dar osób.
„Absorpcja wstydu przez miłość” ma znaczenie głębsze, nie tylko emocjonalno-afektywne. Nie wystarcza samo zniesienie „przeżycia wstydu” przez jakiekolwiek przeżycie miłosne. W tym się kryje zawsze jakaś forma bezwstydu. Bezwstyd zwykle rozgrywa się na samych doraźnych przeżyciach. Łatwość, z jaką uczucie wstydu ustępuje przed pierwszym lepszym przeżyciem emocjonalno – afektywnym, jest właśnie zaprzeczeniem wstydu i wstydliwości. Prawdziwy wstyd ustępuje z trudnością, i dlatego nie pozostawia osoby w sytuacji ostatecznie bezwstydnej.
Problem bezwstydu
Słowo „bezwstyd” mówi o braku wstydu lub też o jego zaprzeczeniu. Analogicznie do rozróżnienia wstydu ciała i wstydu przeżyć Karol Wojtyła mówi o bezwstydzie ciała i przeżyć. Bezwstydem ciała nazywa taki sposób bycia czy postępowania jakiejś konkretnej osoby, w którym wysuwa ona na pierwszy plan same wartości seksualne tak daleko, że przesłaniają one wartość osoby. W konsekwencji osoba staje w pozycji przedmiotu użycia. Bezwstyd przeżycia polega na odrzuceniu tej zdrowej dążności do wstydzenia się reakcji i przeżyć, w których druga osoba okazuje się tylko przedmiotem użycia ze względu na wartości seksualne będące jej własnością. Wewnętrzny „wstyd przeżycia” nie ma nic wspólnego z pruderią. Pruderia polega na ukrywaniu właściwych intencji w odniesieniu do osób drugiej płci czy też w ogóle do całej dziedziny seksualnej.
Człowiek, który uległ pruderii, a kieruje się intencją użycia, stwarza pozory, że nie chodzi mu o użycie – gotów jest nawet potępiać wszelkie przejawy tego, co płciowe.
Bezwstyd ciała nie utożsamia się wyłącznie i w sposób bezpośredni z jego całkowitą lub częściową nagością. Są bowiem takie okoliczności, w których nagość nie jest bezwstydna. Istnieją pewne sytuacje, w których nawet całkowita nagość ciała nie jest bezwstydna. Ma to miejsce na przykład w czasie kąpieli czy u lekarza. Właściwą funkcją nagości nie jest wówczas wywoływanie odniesienia do osoby, jako do przedmiotu użycia. Podobnie istnieją różne funkcje strojów, sposobów ubierania się i związanego z tym częściowego obnażania ciała. Kwalifikacja moralna różnych sposobów ubierania się jest ściśle związana z różnymi funkcjami, jakie mają one do spełnienia. W pewnych sytuacjach, mimo, że strój jest związany z częściowym obnażeniem ciała, lecz osoba używa go w ramach jego obiektywnej funkcji, nie można dopatrywać się w tym bezwstydu.
Wyjątkowy bezwstyd
Szczególnym przypadkiem bezwstydu jest pornografia. Jej celem jest taki sposób przedstawienia aktu seksualnego, aby rozbudzić pożądliwość u odbiorcy. Człowiek zostaje przedstawiony w taki sposób, aby wywołać u odbiorcy przeświadczenie, że najważniejsze są w nim wartości seksualne.
Miłość zaś jest tu rzekomo tylko wspólnym przeżywaniem wartości seksualnych.
Pornografia fałszuje prawdę o ludzkiej miłości, redukując tę ostatnią tylko do wymiaru cielesnego i seksualnego. Tymczasem miłość to zawsze stosunek dwóch osób, a nie tylko dwóch ciał. Pornografia nie jest jednak tylko zwykłą pomyłką czy też błędnym ujęciem prawdy o rzeczywistości ludzkiej. Jest to wyraźna tendencja. Zniekształconemu obrazowi rzeczywistości nadaje się bowiem przywilej artystycznego piękna. Niebezpieczeństwo polega na tym, że taki obraz może zostać zaszczepiony i przyjęty w świadomości i woli odbiorców. Ma to związek z niszczeniem poczucia wstydu, w wyniku czego niszczona jest wrażliwość człowieka jako osoby ludzkiej. Powoduje to niedorozwój moralny, czego wyrazem jest brak poczucia wstydu i nieumiejętność uszanowania własnej intymności. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest destrukcja osoby.
ks. Artur Stobierski SDS
Komentarze: 0