Stacja VI
Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi
Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie,
żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Panie, patrzę na Ciebie, na Twoją umęczoną twarz. Twarz oblepioną kurzem, mokrą od potu, krwi i łez. Twarz, niegdyś promieniejącą pokojem i radością, teraz zgniecioną bólem, zmiażdżoną cierpieniem. Nagle z tłumu wybiega ona – Weronika. Pada przed Tobą na kolana i swoją chustą ociera Twoją twarz. Odruch serca, który zostanie z nami na zawsze. Miłość, która zostawia ślad.
Panie, patrzę na Ciebie i na nią i pytam siebie, czy mnie, w moim małżeństwie, stać na taki odruch serca? Czy ja potrafię „wybiec” z moich spraw, problemów, z mojego egoizmu, by okazać czułość i troskę mężowi/żonie? Czy ja potrafię rzucić wszystko, by spojrzeć w twarz współmałżonkowi i dostrzec w nim Chrystusa? Umęczonego codziennymi problemami, własną słabością, nieporadnością, chorobą? Miłość nie pozwala stać obojętnie, miłość podnosi, miłość daje wytchnienie, miłość zostawia ślad…
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Zdjęcie: Droga Krzyżowa z kościoła św. Marcina w Warszawie autorstwa s. Almy Skrzydlewskiej, franciszkanki służebnicy krzyża
Komentarze: 0